Rozwój managera

plus-pink-dark

MANAGER TEŻ POTRZEBUJE WSPARCIA!
OLA RZYCZNIAK O ROZWOJU MANAGERA

Najtrudniejszy przypadek? Kiedy ktoś nie odpowiedział sobie na zasadnicze pytania: jakim chciałby być szefem i co jest dla niego najważniejsze.

Zadaję te pytania i pomagam znaleźć odpowiedź, dla każdego inną.

plus-blue-dark

Czy na wszystkich stanowiskach w firmie trzeba się rozwijać?

Ola Rzyczniak: Tak i nie tylko w firmie.

Żeby szybciej biegać?

Nie. Żeby mądrzej biegać. Lepiej się czuć w trakcie biegu i po nim. A w kontekście organizacji, żeby jak najwięcej ludzi razem dobiegło do wyznaczonej mety.

To działa też w sprzedaży? Rozwijać się w sprzedaży, to sprzedawać więcej? Szybciej?

Lepiej, czyli tak, że klienci będą zadowoleni. Bo trafiam w ich potrzeby, jak również spełniam wymagania firmy, która też chce osiągnąć swój cel. Choć cel firmy przecież mogę osiągnąć tak, że wcisnę klientom produkt. Ale rzecz w tym, by nawiązać taką relacje, aby klient, firma i sprzedawca osiągnęli optymalny efekt. Dzięki temu wszystkie trzy strony osiągną swój cel i są zadowolone.

A menedżerowie? Ich rozwój to MBA, studia podyplomowe, kursy, czy raczej osobisty anioł stróż, coachmentor?

Jedno drugiego nie wyklucza. Wszystko zależy od tego, na jakim etapie rozwoju są i jaki to moment w ich karierze, w ich życiu. Czy oni wiedzą, w czym są dobrzy, jakimi chcą być menedżerami, czy mają swój pomysł na bycie szefem, czy też kopiują coś, czego ich ktoś nauczył co kompletnie do nich nie pasuje. W wyniku czego męczą się i są mało skuteczni.

Jak powinni się tego dowiedzieć?

W rozmowie ze mną. Porozmawiamy, zaobserwujemy co przekazują do swojego otoczenia i do mnie. Spróbujemy odnaleźć odpowiedź na pytania jakim ta osoba chce być szefem. Zapytam, o rzeczywistość, zapytam o wyzwania, znajdziemy odpowiedź na to jakim pracownikiem/szefem chcesz być, jak efektywnie masz prowadzić swój zespół. A wszystko to przy uwzględnieniu własnych wartości i kontekstu w jakim funkcjonujesz.

A jaka jest korelacja między rozwojem zawodowym, karierą, a rozwojem osobistym? Czy to da się pogodzić? I czy to musi być pogodzone?

W roli szefa rozwój osobisty i zawodowy da się pogodzić. Trwa teraz wielka dyskusja o work-life balance, ale tak naprawdę my jesteśmy na co dzień tu, w środku. Nie jesteśmy w stanie wyjść z roli, stanąć obok. Jeśli ja w pracy jestem szefem, to przychodzę do domu i nie zostawiam swoich ludzi, dalej jestem szefem, myślę o zadaniach i o wyzwaniach. Problemy w domu w dużej części przenoszą się na pracę. Twoje zachowania w pracy i stres będą się przenosiły na dom. Razem możemy o tym porozmawiać i przepracować to. Moje doświadczenie pokazuje, że im wyżej w strukturach, tym bardziej osoby decyzyjne (menadżerowie, dyrektorzy, prezesi) są osamotnieni. Taki partner jak ja, jest często jedyną szansą podzielenia się swoimi problemami, obawami, wyzwaniami i wspólną możliwością znalezienia wyjścia z sytuacji.

Jakie i czyje problemy rozwiązywałaś w ostatnich latach?

Ja nie rozwiąże problemów za nikogo. Dystans i obiektywizm, który oferuje daje szanse spojrzenia na problem z zupełnie innej strony. Dzielę się swoim doświadczeniem, dużo słucham, reaguje elastycznie, tak aby, klient znalazł swój własny sposób, aby poradzić sobie z sytuacją. Niewątpliwie wszystko ma wspólny mianownik. W mojej opinii nigdy nie będziemy dobrymi szefami udając kogoś innego. W związku z tym częścią mojej pracy jest zawsze pomoc klientowi w odnalezieniu samego siebie. To jest zawsze podstawa do dalszej pracy i do rozwiązywania jakichkolwiek kwestii, problemów.

Dla kogo pracujesz? Doradzasz bardziej konkretnym osobom czy firmom i organizacjom?

Pracuje dla osób indywidualnych, doradzam firmom i organizacjom. Obecne życie to ciągła zmiana – osoby mają różne problemy od osobistych, typu rozwody, samotne macierzyństwo, restrukturyzacje w firmach, strach związany z zaawansowanym wiekiem na rynku pracy itd. Firmy z kolei, próbują zoptymalizować sprzedaż, zwiększać wyniki, rozwijać się. I w jednym i w drugim przypadku istotna jest jednostka jako część zespołu, jej umiejętność radzenia sobie z wyzwaniami, jej motywacja i zaangażowanie.
A gdzie ja jestem w tym wszystkim?
Daję perspektywę, która pozwoli ci lepiej żyć, lepiej pracować i z satysfakcją osiągać założone cele. A w kontekście całych organizacji budować kulturę, która jest oparta na aktywnym zaangażowaniu jednostek i całych zespołów.

Czytając rekomendacje i podziękowania, które przesłały Ci osoby, z którymi pracowałaś, w oczy rzucają się ich ciepłe słowa i wyliczenie tego, czego się przy tobie nauczyli i o sobie dowiedzieli. To w większości pracownicy dużych korporacji, czy również szczeble zarządcze?

Tak. Bo pracowałam z osobami na różnych szczeblach organizacji i każdy niezależnie od szczebla zmaga się z różnymi emocjami. Ja pokazywałam im perspektywę pracowników, menadżerów, zarządów firmy. Jeśli pracuje z zarządem, to dostarczam im wartościowej wiedzy: czego chcą pracownicy i jak z nimi zrealizować cele firmy. Najlepiej nie w taki sposób, żeby ludzie wykonali polecenie prezesa, ale żeby za nim poszli. Jest to bardzo istotne, dlatego, że przy naturalnym zaangażowaniu pracowników wzrasta sprzedaż, wzrastają wyniki finansowe i cała masa innych wskaźników ważnych dla firm. A oprócz tego zaangażowani pracownicy to szczęśliwi pracownicy, bo wzrost zaangażowania jest proporcjonalny do wzrostu jakości życia ludzi.

Z czym ludzie zarządzający mają największe problemy?

Już o tym wspominałam, najczęstsze i największe problemy są wtedy, kiedy ktoś nie odpowiedział sobie na zasadnicze pytania: jakim chciałby być szefem, jak pracować i żyć w zgodzie ze sobą osiągając przy tym satysfakcje i założone cele. Dodatkowo, jeśli ktoś bezmyślnie nasiąkał cudzymi nawykami i zaczęły to być jego nawyki. Bezrefleksyjnie zarządza ludźmi i nigdy nie zastanawiał się jakie wartości chce by nim kierowały…

Innymi problemami jest nadmierna kontrola innych (tak zwane mikro zarządzanie, nadmierna dyrektywność (metoda kija).
W tych sytuacjach często obracałam perspektywę – czy z tobą to działa? No nie, ale wszyscy mówią, że tak trzeba. To zastanów się, czy na pewno tak trzeba, skoro z tobą to nie działa.

Bardzo często wychodzi też chęć poznania motywacji ludzi. Każdego motywuje co innego. Powiem ci: zapraszam cię na obiad. Potem kupię homara, wydam masę kasy, u haruję się cały dzień, ale nie zapytam, czy ty w ogóle lubisz homara. Przyjdziesz, powiesz nie, dziękuję, a ja zostanę ze swoimi pretensjami. Chyba, że się zmusisz i zjesz. Może nawet będziesz jadł kilka razy, a ja bezrefleksyjnie będę serwowała to samo nie pytając cię zdanie. Przecież nie o to chodzi.

Komu się to opłaca? Dla kogo skorzystanie z coachmentora będzie większą korzyścią – dla firmy, czy dla konkretnych ludzi?

Dla obu stron. Dlatego, że jeśli ktoś wie o co mu chodzi jest zadowolony i ma większy komfort życia. Ten komfort to zwiększone zaangażowanie w firmie, co przekłada się na lepsze wyniki, lepsze wskaźniki bezpieczeństwa, niższą rotacje, mniejszą ilość zwolnień lekarskich, wzrost sprzedaży i wyników.

Firma ma korzyści, dlatego że frustracje wśród ludzi zawsze są i lepiej, żeby mieć tego świadomość i tym zarządzać. Wtedy działania firmy będą bardziej efektywne. Ktoś z zewnątrz może te złe emocje ostudzić, ukierunkować w stronę konstruktywnych rozwiązań. Może pokazać szerszą perspektywę i dostarczyć inne spojrzenie i wiedzę spoza organizacji.

Wywodzę się ze struktur sprzedażowych korporacji, gdzie pracowałam około 20 lat, wierze, że moje praktyczne doświadczenie, empatyczne podejście do ludzi, w przeszłości gwarantowało sukces którego czynnikami chce się teraz podzielić z klientami.
Ta wiara powoduje, że jestem teraz coachmentorem.

Porozmawiajmy!
Razem możemy więcej i lepiej!